wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 9


- Nienawidzę cię Igneel! Nienawidzę! – krzyknęłam i skamieniałam.
Wszyscy wpatrywali się w mnie oszołomieni, a najbardziej Natsu. Zasłoniłam usta dłonią. Podleciała do mnie Hope.
- O oł – powiedziała.
Spojrzałam na Laxusa, ale on nic. Patrzył na mnie tak jak inni. Nic dziwnego przecież zawsze mu mówiłam, że Igneel jest moją rodziną i jak bardzo mi na nim zależy, a tu nagle krzyczę, że go nienawidzę. Poczułam ucisk w sercu. Ból przeszył całe moje ciało. Upadłam na kolana. Znałam to uczucie. Moment, w którym tracę kontrole. Kiedy moja mroczna część się budzi. Revenge… Kolejny ból. Nie teraz. Nie mogę teraz stracić kontroli.
- Nie uda ci się. Zawsze ulegasz.
Nie tym razem. Nie mogę przy nich. Oni nie mogą wiedzieć. Zebrałam całą swoją magię. Skoro nie ma Igneela sama muszę sobie poradzić. Starałam się uśpić i okiełznać mrok. Ale nie udawało mi się. Ból się wzmagał.
- Jesteś za słaba.
Krzyknęła z powodu kolejnej fali bólu. Nie wygrasz. Nie mogę na to pozwolić. Użyłam całej swojej mocy, aby odzyskać całkowitą kontrolę. Skupiłam się z całych sił. Starał się przypomnieć sobie same szczęśliwe chwile. Ucisk zaczął powoli ustawać, a ja mogłam znowu oddychać. Wzięłam głęboki wdech. To jest o wiele trudniejsze niż myślałam. Próbowałam wstać, ale straciłam równowagę. Przed upadkiem uratował mnie Laxus. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Co to było?
- Efekt uboczny nadużycia mocy. – skłamałam
Nie uwierzył mi, ale o nic nie pytał.  Pomógł mi usiąść na krześle. Po chwili przyniósł mi szklankę wody. Upiłam łyk. Wszyscy czekali na jakieś wyjaśnienie. Mogłabym zawsze wymyślić jakieś kłamstwo, ale jaki by to miało sens? Kiedyś i tak dowiedzieli by się prawdy. Upiłam kolejny łyk i westchnęłam. Spuściłam głowę i zaczęłam:
- Nie wszyscy o tym wiedzą, ale jestem Gwiezdną Smoczą Zabójczynią. Po śmierci rodziców wychowywał mnie smok, który został zabity.
Wzięłam głęboki oddech.
- Tego dnia miał nas odwiedzić Igneel. Gdy przyleciał, płakałam nad jej ciałem. Zabrał mnie ze sobą i wychowywał do momentu kiedy zniknął. Znałam Natsu już jako dziecko chociaż on nie znał mnie. Nie byłam wstanie zasną, bo ciągle widziałam krew. W nocy Igneel mnie szkolił, uczył. Podczas dnia obserwował go i Natsu. 7 lipca X777 tuż przed tym jak odleciał powiedział mi, że na razie musi odejść, ale że wróci zanim zdążę zauważyć, że go nie ma. Wtedy udałam się do rady. Po drodze znalazłam Hope. Trenowałam i walczyłam dla Rady razem z Mią, Lisą i Hiro. Po wypadku dołączyłam do was. Do Fairy Tail.
Wstałam i udałam się w stronę drzwi. Nie uszłam nawet kilku kroków, a Natsu zagrodził mi przejście.
- Dlaczego go nienawidzisz? – zapytał
- To jest już moja sprawa, ale nie martw się nie zamierzam go zabić.
Minęłam go i wyszłam. Nie miałam określonego celu. Szłam przed siebie. Dlaczego życie Ne może być prostsze? Słońce dopiero co zaszło, ale widać już było pierwsze gwiazdy na niebie. Uśmiechnęłam się delikatnie. Nie wiedząc kiedy dotarłam do katedry Caldia. Użyłam swojej magii, żeby znaleźć się na szczycie. Gdy stanęłam na czubku wieży, wzięłam głęboki oddech. Zaczęłam wchłaniać magię. Musiałam się zregenerować. Najpierw nadużyłam mocy podczas walki, później użyłam jej do odegnania mroku. Byłam już naprawdę zmęczona. Jeszcze to co wydarzyło się w gildii. Powinnam w ogóle tam wracać? Może powinnam odejść. Pójść sama własną drogą smutku i cierpienia. Byłam tak pochłonięta myślami, że nawet nie zauważyłam, że jestem nie jestem już sama.
- Nie planujesz popełnić samobójstwa, prawda? – zapytał
Odwróciłam się i uśmiechnęłam się delikatnie do Natsu.
- Nie tym razem.
- Wiedziałem, że jednak pamiętasz.
Odwróciłam się do niego tyłem i zamknęłam oczy.
- Mylisz się. Pamiętam tylko urywki. Ostatnie wspomnienie z tamtego wieczoru to moment kiedy Akima mnie atakuje. Później już nic nie pamiętam. Teraz już wiem dlaczego żyję.
- Naprawdę nic nie pamiętasz?
Podszedł do mnie i objął mnie od tyłu. Poczułam przyjemne ciepło. Czułam się bezpieczna. Otworzyłam oczy, gdy poczułam jego usta na swojej szyi.
Odsunęłam się od niego.
- Muszę iść. Jest już późno.
Zeskoczyłam na ziemię i pobiegłam w stronę domu Laxusa. Natsu mnie wołał, ale nie reagowałam biegłam przed siebie. Nie mogłam pozwolić sobie na chwilę słabości, bo mogłaby ona mnie zniszczyć. Dotarłam do domu blondyna lekko zmęczona. Otworzyłam drzwi i ruszyłam do swojego pokoju. Gdy się w nim znalazłam rzuciłam się na łóżko. Z twarzą w poduszce krzyknęłam na cały głos.  Mimo iż wszyscy uważali mnie za silną, w rzeczywistości było wręcz na odwrót. Byłam słaba. Nie byłam wstanie kierować własnym losem. Własnym życiem i szczęściem. Chciałam to zmienić, ale jak? Jak zmienić ból, który znajduje się w sercu? Nie da się. Można go jedynie zamaskować. Jednak nie mogę stać w miejscu. Muszę iść dalej, nie zważając na to co przyniesie przyszłość. Stanę się silniejsza, żeby ochronić tych których kocham. Nie stracę już nikogo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział pojawił się o wiele szybciej. Miałam dzisiaj duży przypływ weny. Jest trochę krótszy od pozostałych i cały pisany z perspekywy Lucy. Mam nadzieję, że się wam spodobał. Następny najprawdopodobniej w weekend. Może nawet wcześniej :)

4 komentarze:

  1. Tak Yuna trudno bylo nie zauwazyc ze caly byl pisany z jej perspektywy. Kazdy ma chwile slabosci. Swietny rozdzial i weny, choc sadze iz masz jej tyle ze zaczyna z ciebie kipic O.o podzielilabys sie xD ja rozdzialu nie napisalam bo w ostatniej chwili sie dowiedzialam ze zostalam zgloszona na kolejny konkurs plastyczny xDddd no coz. Pozycz weny :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak przy okazji - Ciapek, to niezła musi być z Ciebie artystka ^^
    Wracając do rozdzału, Yuna! Tą notką powaliłaś mnie na kolana, była wprost wspaniała. Cały czas czytałam z lekkim napięciem i chciałam wiedzieć co dalej... trochę mi mało, ale mam nadzieję że kolejna część pojawi się nie długo :) To, że pisałaś wciąż z perspektywy Lucy ani trochę mi nie przeszkadzało, wychodzi ci to bardzo dobrze. Weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny rozdział! I ciekawie wyszło pisane z perspektywy Lucy, czekam na więcej ;)
    Widzę, że weny dużo, ale i tak życzę jeszcze więcej <3

    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    hitomi-mokuzai.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA! Skasowało i mój pierwszy komentarz! Chce mi się płakać:'(
    No cóż mimo wewnęrznej rozpaczy to jednak rozdzialik był ŚWIETNY! Nie mogę się doczekać Revenge i pojawienia się sama-wiesz-kogo i dobrze-wiesz-o-kogo-mi-chodzi! A teraz wszem i wobec oświadczam, że jeśli szybko nasza Lucy i Natsu nie sparują się to nie będziesz miała jak pisać bloga (chyba, że nogami!)
    Miłego pisania i weny!

    OdpowiedzUsuń