piątek, 15 marca 2013

Rozdział 10


Leżałam. Było około południa, ale nie miałam siły wstać. Wszystko mnie bolało. Hope pytała się mnie czy wszystko w porządku. Ja ciągle odpowiadałam, że tak i, że jak chce to może iść z Laxusem.  Ostatecznie poszła, ale za nim wyszła poprosiłam ją, żeby przyprowadziła Layle. Zostałam sama. Przekręciłam się na łóżku i syknęłam z bólu. Już nigdy nie będę tak lekkomyślna. Zaczęłam myśleć o przeszłości. O moich przyjaciołach, którzy nie żyją. Do oczy napłynęły mi łzy. Przecież mieliśmy być zawsze razem. Przypomniały mi się wspólne misje, imprezy. Potrafiliśmy nieźle zabalować. Ktoś zapukał do drzwi. Po zapachu rozpoznałam, że to Layla. Powoli wstałam i poszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam od razu rzuciła się na mnie i mnie przytuliła. Mimo bólu odwzajemniłam uścisk.
- Już dobrze – pogłaskałam ją po głowie tak jak podczas pierwszego spotkania
- Ja tęskniłam oka-san. ( nie wiem czy dobrze to napisałam)
Zdziwiłam się na początku, ale po chwili się uśmiechnęłam.
- Nie martw się. Nie zostawię cię.
Zaprowadziłam ją do kuchni i powiedziałam, żeby chwile zaczekała. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam szukać. Gdzie on jest? Przecież dopiero co go gdzieś tu widziałam. Po chwili udało mi się znaleźć pudełko. Zajrzałam do środka by upewnić się, że to jest to czego szukałam. Wróciłam do Layli razem z pudełkiem.
- Mam coś dla ciebie. – wręczyłam jej pudełko – Mam nadzieję, że ci się spodoba.
Otworzyła je, a jej oczy powiększyły się dwukrotnie. Wyjęła naszyjnik i położyła go sobie na ręce. Rzuciła się na mnie prawie mnie przewracając.
- Arigato
- Nie ma za co – odpowiedziałam gdy już mnie puściła – Daj założę ci go
Po chwili na szyi dziewczyny na łańcuszku widniała biała gwiazda.
- Jesteś głodna? – zapytałam. Skinęła mi w odpowiedzi.
Przeszukałam kuchnię w poszukiwaniu składników. Ostatecznie zdecydowałam się na naleśniki. Wstawiłam także wodę na kawę. Bez odpowiedniej dawki kofeiny nie potrafię odpowiednio funkcjonować. Piętnaście minut i wszystko było gotowe. Nakryłam do stołu i usiadłam naprzeciwko Layli. Nie spieszyłyśmy się z jedzeniem. Rozmawiałyśmy śmiałyśmy się.
- Mamo, idziesz na dzisiejszy bal?
- Raczej nie.
- Ale dlaczego?
- Nikt mnie nie zaprosił, a oprócz tego nie mam się w co ubrać.
Wstała od stołu.
- Zaczekaj chwile.
Wybiegła zanim zdążyłam odpowiedzieć. Zanim wróciła zdążyłam posprzątać. Nie przyszła jednak sama. Była z Hope.
- No to czas na zakupy. – powiedziała kotka z wrednym uśmieszkiem
Nie wróżył on nic dobrego. Jednak zanim się zorientowałam byłam ciągnięta w stronę sklepów. Nie było sensu się sprzeciwiać i tak bym nic nie wskórała. Chodziłyśmy chyba z dwie godziny i nic dla mnie znalazłyśmy. Hope i Layla znalazły swoje kreacje ja jeszcze nie. Kotka kupiła czarną, a Layla białą sukienkę.


(wiem, że są piksele)
Wchodziłyśmy już do ostatniego sklepu. Nareszcie. Spędziłyśmy w nim chyba z godzinę. Ciągle musiałam przymierzać sukienki. Będę miała koszmary. Znalazłyśmy nie wiem jak, ale znalazłyśmy dla mnie sukienkę.

No i nie mam już wymówki. Będę musiała pójść. Było około 18. Bal zaczynał się za godzinę. Wróciłyśmy do domu Laxusa, żeby się przygotować. Wezwałam Cancera, żeby zrobiła nam fryzury. Następnie zrobiłyśmy sobie nawzajem makijaż. Hope wpadła na pomysł, żeby towarzyszył mi Leo. Jej towarzyszył Laxus. I o dziwo miał na sobie garnitur. Tego się po nim nie spodziewałam. Gwiezdny duch nie miał nic przeciwko byciu moim partnerem. Ruszyliśmy wstanę gildii. Layla weszła jako pierwsza, następnie ja i Leo, a na końcu Laxus z Hope. Wzrok wszystkich skierował się w naszą stronę. Byli olśnieni widokiem mnie i Hope i mega zdziwieni widokiem Laxusa w garniturze. Mistrz widząc, że są już wszyscy rozpoczął imprezę. Wszyscy świetnie się bawili. Mimo, że przyszłam z Leo to prawie nie miałam możliwości zatańczenia z nim. Ciągle ktoś prosił mnie do tańca. Jednak miało to swoje plusy. Natsu nie miał jak do mnie podejść, więc póki co mogłam unikać naszej rozmowy. Zmęczona udałam się w stronę Cany. Zostało mi już tylko się upić. Brązowowłosa była zadowolona wreszcie ktoś z kto był wstanie dać jej radę. Piłyśmy z 3 godziny. Już lekko podchmielona uznałam, że nie będę już dłużej tego ciągnąć. Byłam zmęczona. Chwiejąc się udałam się w kierunku drzwi. Gdy wyszłam na zewnątrz owiał mnie chłodny wiatr. Zaczęłam kierować się w stronę domu Laxusa. Po kilku minutach marszu poczułam znajomy zapach w pobliżu. Odwróciłam się. Za mną stał Natsu.
- Możemy porozmawiać? - zapytał
Kiwnęłam głową w odpowiedzi. W pobliżu był park, więc udaliśmy się w jego stronę. Usiedliśmy na ławcę. Żadne z nas nie wiedziało jak zacząć. Siedzieliśmy tak kilka minut.
- Lucy, jeśli chodzi o wczoraj ja… - zaczął jednak mu przerwałam
- Zapomnijmy o tym.
- Dobrze.
Znowu zapadła głucha cisza. Wstałam. On zrobił to samo. Odwróciła się w jego stronę i wyciągnęłam rękę w jego stronę.
- Zacznijmy od początku. – uśmiechnęłam się – Jestem Lucy.
Uścisnął moją dłoń.
- Natsu.
- Miło mi ciebie poznać. Mam nadzieję, że będziemy przyjaciółmi.
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Natsu odprowadził mnie i poszedł do siebie. Ja od razu ległam na łóżko i zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I kolejny rozdział za mną. Za błędy przepraszam. Nie miałam czasu sprawdzić. Jutro najpóźniej w niedzielę pierwszy paring. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał.

5 komentarzy:

  1. No no no ^^
    Lucy równa Canie w piciu xD
    I nowy początek między Lucy a Natsu ^^
    Yay!
    O, Laxus w garniturze.. no to nie jest raczej codzienny widok, więc się nie dziwię ich reakcji ;P
    No to dużo weny życzę i czasu!
    Zapraszam też do mnie na nowy rozdział xD
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna sukienkę ma Lucy :) Najładniejszą ^^ Wreszcie Natsu! :_: Zastanawiałam się Kiedy przybędzie ;3 No dobsz dobsz ;3 Pozdrawiam i świetny rozdział życzę dużo weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wooooow ! Przeeeeevuuudny rozdziaaał , wspaniały . Kobietki miały przecudnee sukienkii ^^
    Czeeekam na więcej i weenyy życzę ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. NAAAAAAAAAAALEEŚNIKI!!! Sorki nie mogłam się oprzeć. Gomene, gomene Yuna! Nie pisałam wcześniej komentarzy ale nie mam teraz czasu kompletnie.
    Shiro: No widać nawet jest 8:10 a ona pisze komenta i zaraz wychodzi! Nie zostawiaj mnie!
    Przykro mi Shiro... Natsu i Lucy zaczynają od nowa i wyjdzie na to samo, zakładam.
    Shiro: O nareszcie dałaś przecinek.
    Ty a co ty taka uważna dzisiaj? Napadli cię i wyprali mózg? Życzymy weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. No wreszcie! A ty myślałaś, że cię zamorduje za ten nowy początek Natsu i Lucy! Nawet Kurai była zadowolona O.O, a wiesz, że nie łatwo to zrobić. A wiesz, że teraz będziesz musiała mi kupiś taką sukienkę jak ma Lucy? Jest taka śliczna!
    No cóż teraz mogę ci życzyć tylko weny!

    OdpowiedzUsuń