czwartek, 17 lipca 2014

Jellal x Erza

Dedykacja dla Lu-chan i Akane chan.

"Obietnica"

- Nie martw się, wrócę. I już zawsze będziemy razem. Obiecuję.
Chłopak pocałował dziewczynę na pożegnanie i odszedł.
Nadal czekam. Nadal czekam. Od tamtego dnia minęło 10 lat. Zanim zacznę swoją historie, powinnam się powiedzieć kim jestem. Nazywam się Erza Scarlet, mam 29 lat i jestem magiem w najsilniejszej gildii w Fiore - Fairy Tail. Osoba na którą czekam jest najważniejszą osobą w moim życiu, ale może zacznę od początku.
Po raz pierwszy spotkaliśmy się 18 lat temu. Oboje byliśmy niewolnikami w Wieży Niebios. To on dał mi nazwisko. A gdy byłam torturowana, uratował mnie. Niestety, został uwięziony i się zmienił. Odeszłam i dołączyłam do Fairy Tail. Po 4 latach dowiedziałam się, że Wieża Niebios została zniszczona, a on jest w więzieniu. Byłam załamana, pomimo tego co zrobił, kochałam go. Chciałam go odwiedzić, ale nie pozwolono mi. Nie chcieli mi nawet powiedzieć jak się czuje. Spędziłam kolejne 4 lata w niewiedzy. Zaczęłam powoli tracić nadzieje, że jeszcze kiedyś go zobaczę. Ale wtedy, gdy wracałam z misji, nie mogłam uwierzyć to co widziałam. Siedział w parku, jakby na kogoś czekał. Podeszłam do niego i gdy tylko mnie zauważył, przytulił mnie i zaczął przepraszać. Wiedziałam, że żałuje tego co zrobił. Poza tym jak mogłabym nie wybaczyć osobie, którą kochałam i na którą tyle czekałam? Zamieszkaliśmy razem. Byłam taka szczęśliwa. Minął rok. Myślałam, że nic nie przerwie tych pięknych dni, gdy budziłam się w ramionach ukochanego. Niestety, myliłam się. Gdy pewnego dnia obudziłam się, nie czując ciepła obok siebie, przestraszyłam się. Zerwałam się z łóżka i przeszukałam cały dom. Nigdzie go nie było. Przez okno w kuchni zauważyłam niebieskie włosy. Szybko wybiegłam przed budynek.
- Jellal!
Chłopak odwrócił się w moją stronę.
- Erza... Ja...
- Dlaczego odchodzisz? Przecież miałeś za mną zostać!
Łzy leciały po moich policzkach. To tak bardzo bolało. Poczułam ciepłe ramiona przytulające mnie.
- Dlaczego?
- Nie płacz Erza. Muszę załatwić pewną sprawę. Wrócę zanim zdążysz zauważyć, że mnie nie ma.
- Ale...
- Nie martw się, wrócę. I już zawsze będziemy razem. Obiecuję.
Z każdym rokiem miałam coraz więcej obaw, ale mimo to czekałam. Dzisiaj po tych dziesięciu latach nadal czekam. Bo to jedyna rzecz, która utrzymuje mnie przy życiu.

Będę czekać aż wrócisz, obiecuję.
~*~
Wiem, że krótki i w dodatku pominęłam kolejkę, ale ten miałam już wcześniej skończony tylko o nim zapomniałam. Wyszedł mi trochę smutny, ale biorąc pod uwagę jaki był pierwotny plan nie wyszło tak źle.
A odpowiadając na pytania Izuny:
Pistolety na woda Layla znalazła w pokoju Lucy, nie wiem skąd ona je miała.
Wszystkie zamówione one shoty wstawie do końca wakacji.
A teraz biorę się za pisanie rozdziału na drugiego bloga. A ten już prawie skończyłam więc prawdopodobnie pojawi się jutro.
Raito

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny one shot. :) Rzeczywiście wyszedł odrobinkę smutny, ale to tylko dodało mu smaczku.
    Życzę duuuuuużo weny i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Helo~! I teraz... Giaaaaaah!!! Normalnie woow! Krótkie bo krótkie ale, o matko aż mi jej żaaal T^T Nie załamię się bo kiedyś się spotkają co nie? Co nie?! No chyba że nad grobem drugiej osoby T0T Jaka ze mnie optymistka T0T Pięknie! Czekam na dalsze twoje dzieła ;) BUZI I WEEEEEEEEEEEEEEEEEENNNNNNNNYYYYY~~~~!
    Muah Pozdrawiam Karou! A teraz spadam do Eretz! Świata mojej postaci z loginu giaaaaah! Baaaaaay!

    OdpowiedzUsuń