sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 13


To miejsce przywraca wiele wspomnień. Spojrzałam na wnętrze prawej dłoni. Złota gwiazda nadal na niej widniała. Była już trochę wyblakła, ale nigdy nie zniknie. Ten znak jest inny od znaków gildii. Był tworzony z niezwykłą precyzją. Została w niego zaklęta nasza magia. Byliśmy połączeni i będziemy nawet jeśli, któreś z nas zginie. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do drzwi. Tak samo jak 8 lat temu. Zapukałam. Jak zwykle nikt się nie spieszył z otwarciem. Czekaliśmy 10 minut. W końcu drzwi się otworzyły i stanął w nich Doranbolt. Uśmiechnęłam się.
- Ohayo sensei – pomachałam mu na powitanie
Jego oczy się rozszerzyły. Szybko podszedł do mnie i przytulił z całej siły tak, że z trudem łapałam oddech.
- Cieszę się, że nic ci nie jest.
- Za..chwile mnie…udusisz – wysapałam
Puścił mnie.
- Co cię tu sprowadza?
Już otwierałam usta, żeby odpowiedzieć jednak Hope się w trąciła.
- Nie zapomniałeś o kimś? – zapytała podchodząc do nas
Miała obrażoną minę. On jednak tylko potargał jej włosy
- Wiedziałem, że kogoś mi tu brakuje – uśmiechnął się do niej
Ona jednak odwróciła się do niego plecami.
- Foch – mruknęła
- Nic się nie zmieniłaś. – powiedział drapiąc się po głowie – To co was tu sprowadza?
- Przyszłyśmy po nasze rzeczy.
Przestał się uśmiechać. Najprawdopodobniej myślał, że mamy zamiar wrócić.
- Rozumiem.
Wpuścił nas do środka.
- Pamiętacie jak dojść do swoich pokoi, prawda?
Pokiwałam twierdząco głową.
- A mogłybyśmy pokazać naszym przyjaciołom budynek?
- Nie będzie z tym żadnego problemu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Zniknął. Też mam taką nadzieję.
- Chodźcie.
Pokazałam im cały budynek: jadalnie, sale treningowe, miejsca spotkań. Hope co pewien czas dotykała ścian i wysyłała impulsy elektryczne. Mieliśmy się kierować w stronę naszych pokoi, gdy kontem oka zauważyłam niebieskie włosy. Spojrzałam w tamtą stronę i zaczęłam biec w stronę tej osoby.
- Siergrain!
Odwrócił się w ostatniej chwili i mnie złapał. Mocno go przytuliłam. Jako jedyny nie traktował nas jak psów.
- Dawno się nie widzieliśmy. – pogłaskał mnie po głowie
Odsunęłam się od niego i się uśmiechnęłam.
- Trochę czasu minęło.
Odwróciłam się do reszty z zamiarem przedstawienia go. Jednak wzrok Erzy mnie powstrzymał.
- Jellal…
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Święta, święta i po świętach, a śnieg nadal jest. Po prostu koszmar. Przez to tracę wenę na pisanie. To chyba mój najkrótszy rozdział. Następny postaram się, żeby był dłuższy. Mam nadzieję, że się wam spodobał.
Lu-chan mail doszedł i bardzo mi się spodobał twój opis. Nie mogę się doczekać kiedy zabiorę się za pisanie rozdziału z udziałem twojej postaci.

I na koniec, żebym nie zapomniała. Moja koleżanka założyła bloga z obrazkami. Puki co nie ma tam za dużo wpisów, jednak jej obrazki są prześliczne. Mam nadzieję, że na niego zajrzycie:

amy-p11.blogspot.com

5 komentarzy:

  1. Zamorduje! Ja tu se flaki wyprówam przez te twoje spoilery zastanawiając się jak przebiegnie niespodziewane zjawienie się Lucy i Hope, a ty wstawiasz taki króciutki rozdział.
    Foch! Po prostu foch!
    Chociaż jednak zaciekawiłaś mnie tą akcją z Jellalem/Siergrainem.
    Ale nie będę z tobą rozmaiać dopóki nie pojawi się nowy rozdział, więc życzę ci szybkiego powrotu weny!
    Od dzisiaj fochnięta
    Ani-chan

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i krótki ale za to jaka końcówka! :O Zatkało mnie ^.^ Czekam na c.d :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O..M..G ! *.*
    Może i krótki ( jak to napisała Yasha ^^ ) alee cuudny ! *.*
    A końcówka to już wg ! *o*
    Cieszę się że spodobał ci się mój pomysł ^^
    Czekam z niecirplowością na dalszą cześć i weendy życze : D
    Buźki ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak wg , to kiedy dodasz ten rozdziałz z tą moją postacią ? ; D
    Ciekawoość zrzera od środka xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!!!
    Ciekawa jestem co będzie dalej! Musisz sdzybko napisać ten rozdział pozdrawiam i weny c;

    OdpowiedzUsuń