- Pomogę ci. Razem będziemy walczyć.
- Nie. Mój czas już nadszedł. Trzeba się z tym pogodzić. Przyleć
godzinę po świcie, żeby zabrać Lucy.
- Ale… dobrze, zaopiekuje się Lucy
- Igneel, nie! Co ty wyprawiasz! Nie możesz się na to zgodzić! Nie
możesz! – krzyczałam.
Zerwałam się z łóżka. Dlaczego musi mi się to
ciągle śnić? Dlaczego nie mogę wreszcie o tym zapomnieć.
Bo go nienawidzisz.
Chcesz się zemścić.
Zamknij się Revenge. Nie chcę tego słuchać.
Wystarczy, że mnie
wypuścisz i pozwolisz działać.
Nie chcę tego słuchać! Zamknij się!
Nie prawda. Po prostu nie
chcesz tego zaakceptować. Nie zapominaj, że też jestem tobą.
- Powiedziałam: ZAMKNIJ SIĘ!
Drzwi się otworzyły i stanął w nich Laxus.
- Wszystko w porządku?
Pokiwałam głową.
- To dlaczego krzyczałaś?
- Miałam po prostu koszmar.
Wyminęłam go i poszłam do łazienki. Spojrzałam w
lustro. Dlaczego musiało mnie to spotkać? Dlaczego wszyscy, na których mi zależy umierają?
Moje odbicie zmieniło się. Była w nim Revenge i się
szyderczo uśmiechała.
Bo jesteś przeklęta.
- Zamknij się. – uderzyłam w lustro.
Rozsypało się. Opadłam na podłogę. To jest
kłamstwo. Jestem po prostu słaba. Jestem tylko słabą dziewczynką, którą zawsze
byłam. Posprzątałam odłamki szkła i wzięłam prysznic. Nie byłam głodna,
więc od razu wyszłam. Nie miałam konkretnego celu. Po prostu się włóczyłam.
Dotarłam na polankę. Znałam ją. To tutaj pocałowałam się z Natsu. Tu zmieniłam
Aiko. Podeszłam do jeziorka i zanurzyłam w nim rękę. Dlaczego nie może być
tak jak kiedyś? Gdy Safira żyła, a drużyna Gwiazd była w komplecie. Życie
wydawało się wtedy takie proste. Usiadłam po turecku i skoncentrowałam się.
Musiałam jak najszybciej zwiększyć swoją energię magiczną. Im szybciej to
zrobię tym szybciej opanuję ostateczną technikę Smoczych Zabójców. Nie wiem jak
długo tak siedziałam. W pewnym momencie poczułam, że słabnę. Zemdlałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Natsu chodźmy złowić rybki. – poprosił Happy
- Natsu chodźmy złowić rybki. – poprosił Happy
- Jasne.
Pobiegliśmy w stronę rzeki. W pewnym momencie
poczułem znajomy zapach. Pobiegłam w jego stronę. Gdy wbiegłem na polanę.
Pierwszym co zobaczyłem była nieprzytomna blondynka.
- Lucy!
Podbiegłem do niej. Oddychała. Odetchnąłem z ulgą.
- Natsu dlaczego nie pocze… Lucy!
Wziąłem ją na ręce.
- Chyba sobie dzisiaj nie połowimy. Musimy zanieść
ją do gildii.
- Aye.
Po 10 minutach dotarliśmy na miejsce. Otworzyłem
drzwi kopniakiem. Oczy wszystkich zwróciły się w moją stronę. Mira gdy zobaczyła,
że trzymam Lucy na rękach od razu zaprowadziła nas na górę. Zawołała także
Wendy. Granatowowłosa stwierdziła, że blondynce nic nie jest, że jest po prostu
wyczerpana. Odetchnąłem z ulgą. Usiadłem na krześle obok jej łóżka i czekałem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mia leżąca niedaleko poruszyła się.
Mia leżąca niedaleko poruszyła się.
- O jednak ktoś przeżył.
Podszedł do niej i przebił jej serce
mieczem.
- NIE!!!!!
Zerwałam się. Dlaczego nie mogę choć raz mieć
normalnego snu? Dlaczego to muszą być moje wspomnienia? I dlaczego akurat te? Rozejrzałam
się. Nie byłam w swoim pokoju. Zauważyłam Natsu śpiącego na krześle. Powoli
wstałam, żeby go nie obudzić i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach.
- Ohayo Lucy.
- Ohayo Mira. Masz może jakąś ciekawą misje dla
mnie? Najlepiej jakąś trudną.
- Mam taką jedną, ale wydaje mi się, że nie
powinnaś iść na nią sama.
- O to się n…
- Lucy znikęł… Lucy! – rzucił się na mnie Natsu
Zrobiłam unik, więc wylądował twarzą na podłodze.
Zwróciłam się znowu do Miry.
- Nie musisz się martwić. Poradzę sobie. Tym
bardziej, że nie będę sama. Przecież Hope ze mną pójdzie.
- Tyle że Hope poszła na misję z Laxusem.
- Co!? Eh, mogłam się tego spodziewać. Gdyby to był
jeden smok to by było łatwo, ale dwa? Przydałby się ktoś kto zająłby się tym
drugim, a raczej kilka osób. Chyba, że poszedłby ktoś kto ma rangę S.
- Może my pójdziemy z tobą? – zaproponowała Erza
- Mówiąc my kogo masz na myśli?
- Mnie, Greya, Natsu i Happiego.
Zastanowiłam się chwilę.
- Zgoda. Za godzinę na stacji. Mira zaopiekuj się
Laylą, dobrze?
- Hai.
Pobiegłam do domu i się spakowałam. Mam
nadzieję, że ta misja oderwie mnie od ponurych myśli.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pomyślałam, ze skorzystam z okazji, że mam urodziny i napiszę rozdział. Wydaję mi się, że wyszedł całkiem nieźle.
Mimo tego rozdziału blog jest nadal zawieszony, ale tylko do wystaiwni ocen długopisem, czyli z jakieś jeszcze dwa trzy tygodnie.
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał.